niedziela, 5 października 2014

Rozdział XV - Egoizm Dracona Malfoy'a.

Po pierwsze chciałabym się tylko pochwalić, że wygrałam konkurs na miniaturkę, o którym pisałam ostatnio. I strasznie się z tego cieszę!
Po drugie jestem w końcu z rozdziałem. Zabierałam się do niego jak pies do jeża. No i... Chyba trochę przedobrzyłam... Nawet chyba nie trochę! Sami zobaczycie o co mi chodzi. Czekam na opinie o tym rozdziale, bo naprawdę jestem go niepewna.
~Mary.
____________________________________________
Jedną z najstarszych ludzkich potrzeb jest mieć kogoś, kto zastanawia się, gdzie jesteśmy, kiedy nie wracamy wieczorem do domu.


      Hermiona otworzyła oczy i chwilę jej zajęło, zanim zrozumiała gdzie jest. Przeciągnęła się, ziewnęła i spojrzała w prawo. Ku jej przerażeniu, obok niej leżała blond włosa postać. Dziewczyna krzyknęła i odsunęła się gwałtownie, co poskutkowało upadkiem, z hukiem, z łóżka. Jęknęła cicho i wstała, rozmasowując pośladek.
- Malfoy! Co ty tu robisz? - warknęła.
Chłopak nawet nie otworzył oczu.
- Kanapa okazała się zbyt twarda, wybacz – powiedział zaspanym głosem.
- Nie tak się umawialiśmy!
- Nic nie podpisywałem. Mówiłem, żebyś rzuciła zaklęcia, sama jesteś sobie winna. Za bardzo lubię wygodę...
Westchnęła zrezygnowana i nieco zła.
- Wracaj, mamy jeszcze czas – poklepał miejsce obok siebie.
Hermiona spojrzała na zegarek, teoretycznie mogła jeszcze leżeć w łóżku przed pół godziny. Z ociąganiem położyła się na swoim miejscu. Zamknęła oczy, ale nie miała już ochoty na sen. Wsłuchiwała się w miarowy oddech chłopaka. Draco pochrapywał cicho i Hermiona uznała to za swego rodzaju słodkie. Zganiła się w myślach. Co jakiś czas zerkała na zegarek, było jej tak przyjemnie, że nie miała ochoty wstawać. W końcu jednak musiała. Przebrała się w ubrania, które miała na sobie w nocy, nie pożegnała się z Malfoy'em, nie chciała go budzić, mógł sobie jeszcze chwilę pozwolić na sen. Wpadła szybko do swojego dormitorium, zabrała z szafy czyste ubrania i w pośpiechu wzięła prysznic. Zeszła na śniadanie i miała nadzieję, że uniknie wszelkich pytań, niestety nie udało się.
- Hermiono, po co była ci w nocy peleryna? - zapytał Harry.
- Przez ten szlaban nie zdążyłam napisać pracy domowej z Transmutacji i musiałam iść do biblioteki – miała przygotowaną wymówkę.
- Czy ty w ogóle spałaś w swoim dormitorium? - zapytała siedząca niedaleko Lavender i Hermiona poczuła ukłucie irytacji.
- Nie, byłam w bibliotece do rana – powiedziała chłodno.
Ginny zakrztusiła się sokiem dyniowym. Panna Granger robiła wszystko, żeby nie spojrzeć na nią z irytacją, jej przyjaciółka najwidoczniej miała inną teorię, co do nocnych wycieczek Hermiony.
- Przez pięć godzin pisałaś to zadanie? - Brown nadal drążyła temat wyniosłym tonem.
- Och, zamknij się już, niektórym zależy, żeby coś w życiu osiągnąć – warknęła Ginny i spojrzała na nią z wrogością.
Hermiona podziękowała jej w duchu. Te pytania były dość niewygodne, a w wersji Hermiony było wiele luk. Gdyby chłopcy choć raz zainteresowali się tym, co robi, to z pewnością wiedzieliby, że ten esej napisała już tydzień temu... No cóż, w tej sytuacji było lepiej, tak, jak jest. Prawie odruchowo spojrzała w stronę stołu Ślizgonów. Poczuła ukłucie złości, kiedy zobaczyła Katy uwieszoną na ramieniu blondyna. Czy ona po prostu nie umie obok niego siedzieć? - krzyczała w myślach. Co się z Tobą dzieje, Hermiono? - opanowała się trochę. Odwróciła się znowu i złapała spojrzenie szarych oczu. Draco patrzył na nią z typową dla siebie obojętnością i chłodem. Jego tradycyjną maską, bo przecież wczoraj w końcu zobaczyła jego prawdziwą twarz. Okazał jej siebie i ona to doceniała. Czuła się tak dobrze, że Draco jednak nie jest tak zimny i podły, jak myślała. Wstała zirytowana od stołu i szybko ruszyła na lekcje eliksirów, które odbywały się ze Ślizgonami. Westchnęła zrezygnowana, czekały ją dwie godziny męczarni...

      Już po chwili pierwszej lekcji na jej ławce znalazł się mały liścik. Odwróciła się, szukając jego nadawcy, chociaż podświadomie go znała. Obejrzała się na Rona, chłopak był zajęty przyrządzaniem wywaru. Z bijącym sercem rozwinęła liścik.
Nie lubię, gdy ktoś wychodzi bez pożegnania...

Uśmiechnęła się do siebie delikatnie. Jednak za chwilę treść kartki uległa zmianie. Doszło wiele nowych słów, a te, które już były, znikły.

Dzisiaj o 22.00 na błoniach.
To nie jest luźna propozycja, to polecenie.
PS ubierz coś ładnego.

Szybko zgniotła karteczkę.
- Od kogo to? - usłyszała głos zaraz koło swojego ucha i wzdrygnęła się przestraszona.
Spojrzała na rudzielca, nie miała pojęcie, czy przeczytał treść.
- To od... Ginny – nie wiedziała, czy to kłamstwo przejdzie, ale miała nadzieję, ze jednak tak.
Ron tylko westchnął i pokiwał głową. Dziewczyna odetchnęła z ulgą, nie zadawał żadnych pytań.

      Zaczął padać śnieg i Draco Malfoy zacierał zziębnięte dłonie, aby nadać im trochę ciepła. Czekał zirytowany, że nie umówił się z nią gdzieś w pomieszczeniu. W końcu zobaczył zbliżającą się do niego postać, rozpoznał ją od razu, chociażby po burzy włosów. Uśmiechnął się do siebie.
- Cześć – szepnęła, kiedy znalazła się już koło niego.
- Witaj, Granger – mruknął. - Chodźmy się przejść, bo lekko zamarzam.
Kiwnęła tylko lekko głową, na której miała różową czapkę, chłopak stwierdził, że niezaprzeczalnie dodawała jej uroku. Ruszyli przed siebie.
- Zostajesz na ferie w zamku? - zapytała.
- Tak – nie wyobrażał sobie powrotu do domu w zaistniałej sytuacji.
- Ja też – uśmiechnęła się do niego szeroko. - Posłuchaj... To wszystko, co powiedziałeś mi wczoraj...
- Zmieńmy temat – warknął.
- Daj spokój, czasem trzeba porozmawiać o...
- Granger. Ja nie rozmawiam o uczuciach – przerwał jej, dobitnie akcentując każde słowo.
- Dlaczego? - spojrzała na niego zirytowana.
- Uczucia to słabość, a słabości trzeba się wystrzegać, nie okazywać jej.
- Nie masz racji – warknęła. - Uczucie to...
- Słabość, Granger, słabość. Weźmy na przykład jakąś abstrakcyjną sytuację. Czysto teoretycznie przyjmijmy, że cię kocham. I powiedzmy, że ktoś chce mnie zniszczyć, zranić, dotrzeć do mnie. W kogo celuje?
- We mnie – odpowiedziała mechanicznie.
- Widzisz? W tym momencie jesteś moją słabością, czułym punktem. Łatwo mnie podejść i zranić.
- Przestań mówić, jakbyś był superbohaterem i twój śmiertelny wróg próbował cię zniszczyć! - krzyknęła.
Jak bardzo ona nic nie wie... Gdyby została moją słabością, mogliby mnie robić ze mną wszystko, z pewnością by ją zamordowali. Mój ojciec zrobiłby to osobiście. Jaka ona niewinna, jakby nic nie wiedziała o prawdziwym świecie – myślał z goryczą.
- Zamknij się, Granger – mruknął. - Nie chcesz, żeby ktokolwiek cie usłyszał.
Nie chciał się z nią sprzeczać, nie po to się z nią spotkał. Zwinnym ruchem wziął ją na ręce, przewiesił sobie na barku i okręcił parę razy, nie zwracając uwagi na jej piski. Był taka lekka, uśmiechnął się do siebie. Postawił ją na ziemi, dziewczyna nadal chichotała.
- No? Już? Skończyliśmy się sprzeczać? - zapytał i uniósł brwi.
- Tak – odpowiedziała i pocałowała go w policzek.
Przez chwilę nie był pewien co robić. Jeszcze kilka sekund czuł ciepło na policzku, które zostawiły po sobie jej wargi. Patrzyła na niego lekko zlękniona, jakby nie była pewna czy zrobiła dobrze i czy będzie na nią o to zły. Pomyślał o tym, co mówił przed chwilą. O słabościach. Nagle uświadomił sobie, że chce, żeby ona była jego słabością, jego czułym punktem. Co prawda nie mógł jej narażać., ale była pierwszą dziewczyną, przy której chciał być. Zasypiać koło niej i budzić się. Robić jej śniadania, mieć z nią kota. Potem pomyślał o swoim ojcu, co on by na to powiedział? Co stałoby się z Granger, gdyby ktoś z jego otoczenia się o tym dowiedział? Chciał zaryzykować, była tego warta, ale nie mógł pozwolić, żeby w nie wiedziała jakie konsekwencje to wszystko może ze sobą nieść. A przecież nie mógł jej powiedzieć... Długo toczył ze sobą tę wewnętrzną walkę. Musiał wybrać pomiędzy swoim szczęściem, a jej bezpieczeństwem. Spojrzał na nią, w blasku książęca widział płatki śniegu, które topniały w jej włosach. Miała takie różowe z zimna policzki, które kusiły aksamitem jej skóry. Lekko przygryzła dolną wargę, nadal czekając na jego reakcję. Jej duże, ufne oczy wpatrywały się w niego z niepewnością, delikatnie zmarszczyła piegowaty nosek. Nigdy wcześniej nie poznał takiej dziewczyny. Tak, Draco Malfoy niezaprzeczalnie był egoistą. Wybrał swoje szczęście, a może nawet ich własne? Zbliżył się do niej o krok, więcej nie musiał, stała tak blisko... Położył rękę na jej talii i delikatnie pocałował. Zupełnie inaczej niż za pierwszym razem. Nie było w tym nawet krztyny brutalności. Chciał w tych kilku chwilach pokazać jej, że jest ważna, że dla niego liczy się jak nikt inny. Nie był w stanie jej tego powiedzieć, miał nadzieję, że wszystko zrozumie właśnie przez ten gest. Stali tak pod drzewem i całowali się w płatkach śniegu, które wirowały wokół nich, niesione delikatnym wiatrem. Nie mylił się, skóra na jej policzku była tak aksamitna, jak myślał. A jej usta smakowały jeszcze lepiej niż za pierwszym razem. W końcu odsunął się od niej delikatnie i spojrzał w jej oczy. Uśmiechała się lekko, a on miał nadzieję, że zrozumiała wszystko, co chciał jej przekazać.
- Masz ze sobą pelerynę? - zapytał w końcu.
- Nie, nie mogę tak często brać jej od Harry'ego, to będzie podejrzane.
- Poradzimy sobie jakoś, pójdziemy się do mnie ogrzać? - zapytał z lekką nutką nadziei w głosie, za którą natychmiast zganił się w myślach.
- Tak, to może być dobry pomysł.
Ruszyli w stronę zamku. Ślizgon chwilę walczył ze sobą, aż w końcu złapał dziewczynę delikatnie za rękę. Też nie miała rękawiczek, a dłonie zziębnięte. Tak naprawdę to Draco nie umiał obchodzić się z dziewczynami. Znaczy... Umiał oczywiście, ale nie z takimi. Tak niewiele potrzeba było Katy lub innym jego kochankom, ale Hermiona była inna. Próbował wykrzesać w sobie wszystkie pokłady romantyzmu, wierzył, że gdzieś w nim drzemią. Trochę też się bał, nie wiedział, czy decyzja którą podjął jest odpowiednia. Ten cały wieczór był swego rodzaju obietnicą, a on nie był pewien, czy był na nią gotów. To było coś nowego, nieznanego, a on pragnął tego z całego serca. Jak nigdy. Hermiona nie była dziewczyna w rodzaju tych, które są na jedną noc, ale na całe życie. Czuł się podle przez te wszystkie lata, kiedy ją poniżał, nie zasługiwała na to.
- Przepraszam – wyszeptał w końcu.
Spojrzała na niego zaskoczona.
- Te wszystkie lata... - zaczął.
- Są teraz nieważne – przerwała mu.
Uśmiechnął się do niej z wdzięcznością, nie miał ochoty o tym rozmawiać i wracać pamięcią do tamtych chwil.
Wreszcie znaleźli się w lochach i Draco rzucił na dziewczyną zaklęcie kameleona. Nikt nie mógł zobaczyć jej w pokoju wspólnym Ślizgonów. Siedział o w nim jeszcze kilkoro uczniów. W większości z młodszych klas. Ślizgon szybko zaprowadził dziewczynę do swojego pokoju i zamknął z nimi drzwi. Zdjął z niej zaklęcie. Podszedł do komody i coś z niej wziął.
- Zostawiłaś coś – powiedział i pomachał jej wstążką przed nosem.
- Och, dziękuję – mruknęła i wyciągnęła po nią rękę.
Chłopak szybko cofnął przedmiot.
- Zatrzymam to – powiedział z chytrym uśmiechem. - Rozgość się – wskazał na łóżko.
- Dziękuję wybiorę kanapę – odpowiedziała i rozłożyła się na skórzanej sofie.
Chłopak natychmiast usiadł koło niej.
Długo tej nocy rozmawiali, a do tego normalnie, jak nigdy. O ich domach, rodzinach, wakacjach, zainteresowaniach. Kiedy przeszedł czas pożegnania atmosfera zrobiła się krępująca. Żadne nie wiedziało, co zrobić. Draco w końcu zdecydował się na muśnięcie wargami jej policzka. Z westchnieniem zamknął za nią drzwi.

24 komentarze:

  1. Wow, ile gracji... jaka wyobraźnia... Świetne. Ale dwa razy to przeczytałam i naprawdę nie wiem, w czym przedobrzyłaś. Może jakieś dokładniejsze wskazówki?;)

    Pozdrawiam serdecznie

    Ilona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, i zapomniałam: oczywiście serdeczne gratulacje z powodu wygrania konkursu na miniaturkę. Czytałam ją choć nie komentowałam - to skomentuję teraz: była naprawdę super świetna. Byłam pod wielkim wrażeniem. Inne też były po części ciekawe, po części pomysłowe, ale Twoja biła pozostałe na głowę :D

      Ilonka

      Usuń
    2. Jak dla mnie przedobrzyłam chyba z poziomem słodyczy jak na jeden rozdział :D
      Dziękuję bardzo za opinię :)

      Usuń
  2. Może i jest lekko przesłodzone, ale raz na jakiś czas można :D Rozdział świetny, przyjemnie się czytało ^^
    Podejście Draco do uczuć jest wspaniałe, podobne do mojego XD Rozumiem, że teraz nie zostawi Hermiony, tylko będzie próbował jakoś sobie poradzić z ojcem? Mam nadzieję, że tak. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Pozdrawiam i życzę weny ♥
    Mrs Black

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W następnym rozdziale okaże się już więcej co do Draco i jego zamiarów :)

      Usuń
  3. No.... trochę charakter Draco byłe lekko zbyt... hm... przesłodzony? przedobrzony? Trochę się pośpieszyłaś z tym wszystkim, ale tak poza tym to jest świetne :D Gratuluję ci wygranej miniaturki, też ją czytałam i chyba też nie skomentowałam, ale wybacz mi jeśli to zrobiłam i teraz nie pamiętam ;) Skleroza mnie już powoli zaczyna dopadać ;D Czekam na NN

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Draco taki tylko w tym rozdziale, niedługo pokaże rogi :3

      Usuń
  4. To było takie fjwhdu3hcgejcjeje ♥
    Opadła mi szczęka :D czekam na następny ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Oh ta milosc. Ale masz racje jest slodko mmmm fajnie ;) Ale Draco jaki chlodny drań tez mi się podoba.
    Mala mi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jakoś wolę zimnego drania, mój typ chłopaka!

      Usuń
  6. Dla mnie idealne, każde słowo doskonale pasuje do drugiego, wszystko takie wyważone, gratuluję, naprawdę pięknie ci to wyszło, tak umiejętnie piszesz o uczuciach, że zatracam się w tekście i zaczynam zazdrościć Hermionie, szkoda tylko, że tak krótko, ale mam nadzieję, że szybko dodasz coś nowego, gratuluję oczywiście wygranej i czekam na jakąś może nową miniaturkę? :)
    Vanillia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Następny rozdział postaram się troszkę dłuższy :)
      Miniaturki na razie nie planuję, ale kto wie?

      Usuń
  7. super rozdział i nareszcie raco zrozumiał

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj. :)
    Wpadłam na Twojego bloga przypadkiem, ale od razu się wciągnęłam.
    Jestem wzrokowcem, więc Twój szablon od razu przykuł moją uwagę, jest piękny. Gratuluję kolejnego talentu! Bo rzecz jasna pisanie jest tym pierwszym. :)
    Ponadto uwielbiam Twoją playlistę, jest cudowna! <3
    A przechodząc do rzeczy, to strasznie umiłowałam sobie Twoje opowiadanie. Cholernie podoba mi się Twój pomysł na ocieplenie relacji Hermiony i Draco poprzez grożące niebezpieczeństwo.
    Pokazujesz Malfoy'a z dwóch różnych stron i każda z nich składa się na jedną, fantastyczną całość. Nie zatracasz jego charakteru i wpojonych zasad, które bądź co bądź nie ulegną nigdy całkowitej destrukcji, ale też pokazujesz z tej lepszej i wrażliwszej strony. Hermiona też ma dwa oblicza, które idealnie ze sobą współgrają, czyli kruchość, ale także odwaga. Zderzenie tych dwóch światów wyszło Ci naprawdę super.
    Ogólnie sam pomysł na to opowiadanie niezmiernie mi się podoba, rozdziały zaskakują, nie są przesłodzone, bo nawet scena na błoniach moim zdaniem jest nie tyle, co słodka, a urocza w swej prostocie. :)
    Ciekawa jestem, czy masz zamiar rozwinąć wątek Ginny i Blaise'a? Byłoby świetnie, bo również uwielbiam tę parę. :)
    Harry i Ron są tak mało domyślni... Nie mają pojęcia o tym, co się dzieje w życiu ich najlepszej przyjaciółki. Niby z jednej strony to dobrze, bo nie zadają niewygodnych pytań, ale z drugiej to boję się, że jak już zdadzą sobie sprawę z tego, że coś jest na rzeczy, to będzie niezła masakra, zwłaszcza ze strony Rona. Ale czas pokaże. :)
    Podsumowując: urzekłaś mnie i będę na pewno czytać Twoje opowiadanie, już teraz z niecierpliwością wyczekuję nowego rozdziału!
    Swoją drogą, zapraszam Cię również do siebie, może Ci się spodoba. :)
    I dodaję oczywiście do linków.

    Ściskam,
    Silje.

    [www.still--into--you.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę dziękuję za wyczerpujący komentarz! :)
      Dużo dla mnie znaczy taka obszerna opinia, nie ukrywam, szczególnie pochlebna :D
      Zajrzę do Ciebie jak będę wiedziała, że mam na tyle czasu, żeby przeczytać na raz te kilka rozdziałów na Twoim blogu, bo nie lubię się odrywać od czytania, jak muszę np. zrobić zadania domowe :)

      Usuń
  9. piszesz cudowną historię :) przeczytałam całość z zapartym tchem :) czekam na kolejny rozdział :) uwielbiam twojego draco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i witam Cię w moim świecie Dramione :)

      Usuń
  10. Jaki ten Malfoy potrafi być słodki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ,,(...) mieć z nią kota." ~prychłam ze śmiechu!

    OdpowiedzUsuń
  12. To wszystko twoja wina! Powinnam się uczyć, a zamiast tego suszę zęby do telefonu;D

    OdpowiedzUsuń